niedziela, 3 listopada 2013

Z białej włóczki

Rozpoczęłam kolejną robótkę. Kolejny wielki motek zmniejsza swe rozmiary.


Wygląda to jak szal ale to będzie...

Pewnego dnia, po ciężkim dniu w pracy przypomniałam sobie o tym, że wycinanie serwetek zawsze mnie relaksowało. Wzięłam więc jedną z moich ulubionych i pracowałam nożyczkami aż się uspokoiłam.
Ozdobiłam wieszak który mam po babci Jasi.



Te wszystkie zawijaski są wycinane. Miałam trochę kłopotu z przyklejaniem, ale w końcu wyszło nieźle - ja wyluzowałam, a stary wieszak ma nowy różany wygląd.

Na koniec drugie zdjęcie mojego storczyka:



Pozdrawiam

2 komentarze:

  1. Wycinałaś??? Te wszystkie zawijaski??? Podziwiam! Ja poległabym na pierwszym zawijasku :( Wieszaczek prześliczny zrobiłaś.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję,wycinałam w ramach wyciszenia. Najważniejsze że to w moim przypadku działa.

      Usuń