Tak sobie zrobiłam szal czerwony przejściowy. Taki na początek jesieni, na niewielkie zimno, na poranne stanie na przystanku...
Cóż,to nie jest prawdziwy kolor szala.
Wymiary ok.48cm /140cm.
W zapasach włóczkowych znalazłam ogromny, ważący 70 dek kłąb włóczki. Ledwo mieści się w koszu.
Dziecię zamówiło komin i oczywiście czapkę. Hm,muszę wymyślić jakiś fajny wzór. Mam zamiar poświęcić na to dzisiejszy wieczór, chociaż jak mówi ludowa mądrość : w piątek zły początek.
I coś co robię 2-3 razy do roku
Pozdrawiam
szal cudowny a pierogi apetyczne,
OdpowiedzUsuńSzal jest bardzo ładny. Ma żywy i radosny kolor(w sam raz na jesienną szarugę i pluchę). Ja większość prac zaczynam w piątek (może dlatego tak słabo mi idzie...) Narobiłaś mi smaka tymi pierogami (u mnie kilka dni temu gościły rogaliki. Zrobiłam wersję mini i lepiłam je przez 2,5 godziny.
OdpowiedzUsuń