Od dwóch dni świeci słońce...
Wykorzystałam wolny,bezdeszczowy dzień na wyjazd i pracę na działce
.Zawsze podziwiam chęć do życia chwastów, tak usilnie tępione,wyrywane,motyczkowane odrastają. Wysiane warzywa z powodu zimna i wilgoci są rachityczne a chwaściki dorodne,wypasione...
Do spiżarki przybyły kolejne przetwory-SOK Z CZARNEGO BZU.
Wydaje mi się że baldachy czarnego bzu są w tym roku wyjątkowo dorodne.
I produkt finalny...Hmmm może jeszcze zrobić tego soku?
Planuję też wysuszyć trochę kwiatów, nie robiłam tego i nie stosowałam nigdy naparu z nich. Czy pomagają w przeziębieniu?
Wracając do domu miałam piękny przepiękny widok na pobocze drogi:
Nie wiem co to za roślina, dziki rumianek? jest coś takiego?
Przy okazji robienia zdjęć soczkowi uwieczniłam moje tace decu. Mała służy mi właściwie codziennie,podaję na niej sobie herbatę zieloną.
Zdjęcia tradycyjnie zrobione komórką.
Ale się rozpisałam...ale to już koniec.
Pozdrawiam
nie wiedzialam nic o soku z czarnego bzu... nie znam nikogo kto by go robil a chetnie bym sprobowala:) ciekawe... taca sliczna! fajnie ze tu wpadlam:) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń