Jak co roku o tej porze od lat około 40 lat w rodzinie mojego męża przychodzi czas zbioru porzeczki czarnej. Kiedyś zbiór owoców był tylko ręczny, cena była atrakcyjna więc zrywano dokładnie, nawet z ziemi owoce były zbierane. Po latach,mimo oporów teścia mąż wprowadził trochę nowoczesności - nastała era pałowania krzaczków. Dzięki temu zbiór porzeczek trwał o wiele krócej.
A od ubiegłego roku mamy wielką pomoc w postaci młynka do zboża. To cudo zostało wykonane w 1945 roku.
Można się śmiać. Ale moja rodzina cieszy się że mamy ten zabytek.
Pozdrawim
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz