Kłopoty zdrowotne,rodzinne i zawodowe wypompowały mnie dokładnie. Wieczorami otwierałam laptopa i podziwiałam różne cudowności na Waszych blogach, tylko na tyle miałam chęci...nawet rzadko komentowałam...Po raz kolejny tłumaczę sobie,że kamyki które na mnie spadają i tak będą na mnie spadać... Muszę się cieszyć że to kamyki a nie głazy :-)
Nie będę więc marudzić i pokażę moje prace. W ramach akcji " uwolnij tkaniny" po raz pierwszy z kawałka materiału mającego swoje lata uszyłam ściereczki kuchenne. Udało się wykroić ich 6 sztuk.
Dla Starszej zrobiłam komin, cóż czy go założy w tym roku ? Nie wiem, właśnie pada deszcz...Kombinacja warkoczy
Potrzebna mi była butelka na domową nalewkę na prezent, więc zrobiłam taką decu,spękaną, różyczkową.Wiem że niektórzy uważają że krak jednoskładnikowy nie pasuje na szkło ale mnie to nie przeszkadza.Myślę że fajnie to wygląda.
pozdrawiam
Przesliczne prace. Głowa do góry :) Będzie lepiej :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, musi być lepiej.
Usuńpozdrawiam i dziękuję za odwiedziny
Normalnie Kobieta orkiestra :) Przepiękny komin - boski splot!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Munia
Ha,Ha, jeszcze nikt mnie nazwał kobietą orkiestrą! Podoba mi się to!
UsuńDziękuję, to jest doping do pracy.